- To dość szokująca liczba - powiedziała premier Erna Solberg komentując dane na temat ilości osób hospitalizowanych wśród emigrantów. Zdjęcie: Ørn E. Borgen / NTB
- Zdecydowaliśmy się was zaprosić, ponieważ martwimy się o niepokojący rozwój epidemii. Potrzebujemy dodatkowej wsparcia wśród imigrantów i mniejszości w Norwegii - powiedziała premier Erna Solberg podczas spotkania z reprezentantami imigrantów.
Tekst: Marta Tomczyk-Maryon
W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie premier Norwegii Erny Solberg z przedstawicielami organizacji, Kościoła i grup wyznaniowych reprezentujących imigrantów w Norwegii.
Powodem zorganizowania spotkania online przedstawicieli rządu z reprezentantami środowisk imigranckich była szybko wzrastająca liczba osób zakażonych wśród obcokrajowców w Norwegii.
Najwięcej zarażonych wśród Polaków
Premier Erna Solberg przedstawiła dane, które pokazują, że najwięcej zarażonych wśród emigrantów jest wśród osób urodzonych w Polsce. Na dzień 5 listopada, kiedy odbyła się debata, liczby przedstawiały się następująco:
Polska: 736 przypadków, Pakistan: 180, Erytrea: 122, Somalia: 91, Afganistan: 85, Irak: 83, Iran: 53, Rosja: 50.
Erna Solberg zwróciła również uwagę, że około 40 procent wszystkich zarażonych w Norwegii to obcokrajowcy, którzy stanowią 15 procent ludności w Norwegii. Imigranci są nadreprezentowaną grupą wśród osób hospitalizowanych - jest to aż 47 procent.
- To dość szokująca liczba - powiedziała premier do obecnych na czwartkowym spotkaniu.
Ostatnie liczby zakażonych, które opublikował FHI pokazują, większą ilość zakażeń.
Poważna sytuacja
O tym, że sytuacja jest poważna świadczyły nie tylko przytoczone dane, ale także to, że w spotkaniu wzięło udział trzech ministrów: Guri Melby - minister edukacji i integracji, Abid Raja - minister kultury i równouprawnienia i Kjell Ingolf Ropstad - minister ds. dzieci i rodzin. Poza przedstawicielami rządu w debacie uczestniczyła dyrektor generalny Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego (Folkehelseinstituttet) Camilla Stoltenberg.
W spotkaniu wzięli również udział przedstawiciele organizacji reprezentujących różne narodowości, m.in. Pakistańczyków, Erytrejczyków i Somalijczyków. Środowisko polskie reprezentowała dziennikarka z Diecezji Oslo Marta Tomczyk-Maryon.
Minister Kjell Ingolf Ropstad zwrócił uwagę, że priorytetową rzeczą jest niedopuszczenie w Norwegii do sytuacji jaka jest obecnie w innych krajach europejskich, gdzie pandemia wymyka się spod kontroli. Powiedział on również, że konieczna jest ochrona i opieka nad najsłabszymi, a więc osobami starszymi i samotnymi.
Przedstawiciele różnych organizacji i grup narodowych mówili o tym, co robią, aby przeciwdziałać zarażeniom oraz jak informują o aktualnych przepisach i zaleceniach rządu. Posty w mediach społecznościowych, filmy w językach narodowych, plakaty, telefony informacyjne to niektóre z działań, które prowadzą organizacje funkcjonujące w Norwegii. Wszystkie te przedsięwzięcia mają charakter charytatywny. Podczas czwartkowego spotkania wskazano również na konkretne problemy związane z wdrażaniem zaleceń sanitarnych.
Dlaczego jest tak dużo zarażonych wśród mniejszości narodowych?
Ana Maria Silva-Harper, reprezentująca Drammen minoritetsråd, odpowiadając pośrednio na pytanie dlaczego tak dużo zarażonych jest wśród mniejszości narodowych, zwróciła uwagę, że przyczynia się do tego fakt, że w niektórych kulturach wiele generacji mieszka razem. Podkreśliła również, że ponieważ wielu emigrantów pochodzi z reżimów totalitarnych, to mają oni problemy ze zrozumieniem różnicy między zaleceniem a nakazem.
Różnice kulturowe między demokratycznym system norweskim, a krajami, gdzie obowiązuje reżim lub jak w przypadku Europy Wschodniej żywe są doświadczenia z okresu komunistycznego stanowią istotny czynnik w niezrozumieniu zaleceń norweskiego rządu, który posługuje się „miękkimi” środkami zaleceń a nie zakazów.
Zwrócono również uwagę na problemy ekonomiczne, które odgrywają niekorzystną rolę w czasie pandemii:
- W przypadkach, w których musisz wybierać między maseczką ochronną a jedzeniem, wybierasz jedzenie - powiedziała Khilat Islam Chaudhry reprezentująca Flerkulturell Kvinneforening.
Dlaczego tak wielu nie poddaje się testom?
Leïla Rezzouk Rossow z organizacji Papillon zauważyła, że nie wszyscy wiedzą, że testy są darmowe.
Marta Tomczyk-Maryon zwróciła uwagę, że osoby, które mają tymczasowy numer personalny tzw. D - nummer nie mają dostępu do lekarza pierwszego kontaktu. Ich droga do zrobienia testu nie jest łatwa, bo aby się zarejestrować trzeba wcześniej wysłać po norwesku sms z opisem objawów. Jak mają zrobić to osoby, które nie znają języka norweskiego?
Stygmatyzacja
Podczas spotkania kilka osób zwróciło uwagę na problem stygmatyzacji.
Khilat Chaudhry z Flerkulturell kvinneforening powiedziała, że koronawirus jest chorobą, która stygmatyzuje ludzi. Obawa przed ostracyzmem społecznym zarówno w rodzinie, jak i w miejscu pracy skutecznie powstrzymuje wiele osób przed poddaniem się testom.
- Jest ważne, aby władze były ostrożne w swojej komunikacji, ponieważ wielu Polaków przeżywa obecną sytuację jako trudną i stygmatyzującą. Wielu Polaków doświadcza obecnie negatywnych relacji od nieznajomych w sklepach, restauracjach i w innych miejscach - powiedziała Marta Tomczyk-Maryon.
Nieprzestrzeganie kwarantanny
Problem dużej ilości zakażeń wśród imigrantów wiąże się bezpośrednio z nieprzestrzeganiem kwarantanny. Jednak czy zawsze jest to ich wina wynikająca z niepoważnego podejścia do obowiązujących zaleceń?
- Przyczyna dużej ilości zakażeń wśród Polaków wiąże się nieprzestrzeganiem reguł kwarantanny. Niektórzy polscy pracownicy są straszeni zwolnieniem z pracy i nakłaniani przez pracodawców do łamania zasad kwarantanny. Pracodawcy powinni wziąć odpowiedzialność na za pracowników i przestrzeganie zaleceń - powiedziała Marta Tomczyk-Maryon.
- Wiele osób straciło swoją pracę i skończyli pracując na czarno. Mają pracodawców, którzy nie dbają o kontrolę zakażeń. Nie mogą przystąpić do testu, bo pracodawca lekceważy to - powiedział Mohamed-Saif Al-Mofty z organizacji U-turn.
Ilość zarażonych w Oslo z podziałem na dzielnice
Polskie propozycje
Wśród konkretnych propozycji, jakie zaproponowała Marta Tomczyk-Maryon jest uruchomienie specjalnej linii telefonicznej w języku polskim, gdzie można by uzyskać aktualne informacje np. na temat zasad podróżowania, kwarantanny, a także konkretną pomoc w dostaniu się do lekarza.
W informowaniu o aktualnych zaleceniach sanitarnych i pomocy powinni wziąć udział różne środowiska, takie jak Caritas, biura pośrednictwa pracy, pracodawcy. NAV, firmy telekomunikacyjne np. My Call i linie lotnicze. Potrzebne jest prowadzenie nieustannego informowania w mediach społecznościowych i na FB. Niezbędna jest również kampania i plakaty informacyjne w języku polskim na lotniskach , przystankach autobusowych oraz w innych miejscach.
Tu możesz obejrzeć nagranie ze spotkania premier Norwegii z przedstawicielami emigrantów
Tu przeczytasz informacje o aktualnie obowiązujących przepisach sanitarnych w Norwegii
Komunikat rządowy w języku norweskim znajdziesz tutaj