Przejdź do treści
Obraz
Opublikowane 19. Wrzesień 2020 | Uaktualniono 19. Wrzesień 2020
Obraz

"Przecież się zgodziliśmy na denara, dlaczego teraz chcemy więcej? Bo chcemy pokazać, że jesteśmy lepsi. Czy nie mówimy często „mnie się więcej należy”. To są wszystkie nasze oczekiwania wobec Pana Boga".

 

 

 
Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.

To pierwsze zdanie z dzisiejszej Ewangelii. Wiemy dobrze, że gospodarz będzie jeszcze kilkakrotnie wychodził i zapraszał do pracy kolejnych ludzi, a kiedy nadejdzie wieczór wypłaci każdemu zgodnie z tym, co zostało ustalone.

Zauważmy, że gospodarz wychodząc do ludzi nie pyta ich o kwalifikacje,  o to czy się znają na pracy w winnicy, jakie mają doświadczenie. On idzie i zaprasza, tak jakby chciał powiedzieć: bez względu na to, co potrafisz robić, jakie masz zdolności, w winnicy znajdzie się zajęcie także dla ciebie. Idź więc i pracuj.

Ta Ewangelia jest pięknym obrazem wspólnoty Kościoła, w której każdy ma swoje miejsce i zadanie do wykonania. Nie myślę tutaj tylko o osobach duchownych i zakonnych, czy o tych którzy wykonują różne prace w Kościele. To Słowo dotyczy nas wszystkich, którzy przez chrzest zostaliśmy posłani do pracy w winnicy. To Pan Bóg z nami umówił się o denara i każdemu z nas będzie wypłacał we właściwym czasie. Niestety, często nasze oczekiwania biorą górę i zaczynamy jak owi robotnicy szemrać: wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Czyż nie tak jest w naszym życiu? Jakże często zależy nam na zauważeniu, na tym, aby ktoś podkreślił, ile to włożyliśmy zaangażowania i pracy. Oczywiście słowo podziękowania nie  jest czymś złym. Wdzięczność, docenienie czyjejś pracy jest bardzo potrzebne. Jednak zauważmy, że to oczekiwanie robotników wobec gospodarza prowadzi ich nawet do tego, że zaczynają go oskarżać o niewłaściwe postępowanie. Czyż to nie dotyka również nas? Przecież się zgodziliśmy na denara, dlaczego teraz chcemy więcej? Bo chcemy pokazać, że jesteśmy lepsi. Czy nie mówimy często „mnie się więcej należy”. To są wszystkie nasze oczekiwania wobec Pana Boga. Jesteśmy niestety tym mocno zranieni. Stąd mamy dzisiaj w pierwszym czytaniu słowa: Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi. Piękne to prawda? Jak to dobrze, że Pan Bóg inaczej na nas patrzy niż my sami na siebie. Jak to dobrze, że ma dla nas tyle cierpliwości i wyrozumiałości. Przypomina mi się tutaj inny obraz: syna, który opuścił Ojca, poszedł w świat, chciał po swojemu. Jego myśli nie spotkały się z myślami Ojca, ale jak mówi dzisiaj pierwsze czytanie: Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Wszystko, to dokonało się w jego życiu. Kiedy wrócił do Ojca usłyszał bardzo wzruszające słowa: moje dziecko. Czy jest coś piękniejszego co możemy usłyszeć?

Dzisiejsze drugie czytanie kończy się pięknym wezwaniem: tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej. Święty Paweł, daje nam to wskazanie i zaproszenie, aby Słowo Boże, które jest nam dane nie było tylko wysłuchane, ale by stawało się żywe w naszej codzienności i przejawiało w postawach naszego życia.