Przejdź do treści
Obraz
Opublikowane 6. Wrzesień 2020 | Uaktualniono 6. Wrzesień 2020
Obraz

"Miłość, którą Bóg obdarza człowieka jest jak płaszcz, który pokrywa nasze poranione, czasem pogubione życie.  Kiedy ten płaszcz nas okryje otrzymujemy niezwykłą zdolność miłości drugiego człowieka, zdolność przebaczania, wypełnienia prawa nie z przymusu, a w prawdziwej wolności".

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

Miłuj bliźniego swego jak siebie samego!» Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.

To ostatnie zdanie z dzisiejszego drugiego czytania. Może nie zabrzmi to zbyt optymistycznie, ale odnoszę wrażenie, że rozumienie tych słów przechodzi zupełnie bez echa. Trochę tak jakbyśmy je wpuszczali jednym uchem a wypuszczali drugim.

Przywołuję te słowa, ponieważ cała liturgia słowa dzisiaj mówi o przebaczeniu i miłości, o szukaniu tego, co jednoczy, a nie tego, co rozdziela.

Najdziwniejszym w tym wszystkim jest to, że o miłości napisano na przestrzeni wieków tysiące stron, mówi się o niej na każdym kroku, jednak efekt wydaje się być bardzo słaby. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ciągle to wezwanie z dzisiejszego czytania nie dotarło do naszego serca?

Myślę, że źródła takiego stanu rzeczy musimy doszukiwać się w naszym zranieniu grzechem. To on nas odwrócił od Bożej Miłości. To przez grzech sączy się w nas trucizna, która zmienia nasze myślenie, że Bóg nas nie kocha, a skoro Bóg mnie nie kocha, to nie mam podstaw by kochać innych. Muszę wtedy walczyć, być twardym. W takiej sytuacji nawet wypełnienie prawa, o którym słyszymy nie jest radością tylko jarzmem, które niesiemy dla jakiegoś tam dobra, które czasem wielu nazywa tzw. świętym spokojem.

Czy możemy to zmienić? Początek zmiany leży w przyjęciu do swojego życia prawdy, że Bóg w każdej chwili mojego życia mnie kocha i to nie za coś, ale dlatego że jestem Jego dzieckiem. Obraz tego mamy w miłości rodziców do swojego dziecka. Jeszcze nie słyszałem, żeby rodzice kochali dziecko za coś. Rodzice kochają zawsze, nawet wtedy, kiedy ich dziecko cierpi, kiedy błądzi, upada, oni kochają zawsze. I tak kocha Bóg: zawsze i każdego.

Kocha nas także wtedy, gdy wydaje nam się, że nie czujemy tej miłości, gdy jesteśmy przygnieceniu swoimi problemami. Musimy pamiętać: miłość Boga do człowieka nie jest zniewoleniem i ograniczeniem go.  Miłość Boga jest obecnością,  delikatnym wskazywaniem drogi.

Miłość, którą Bóg obdarza człowieka jest jak płaszcz, który pokrywa nasze poranione, czasem pogubione życie. Ten płaszcz nasączony jest oliwą przebaczenia, która płynie przez sakrament pokuty i winem - napojem duchowym. Kiedy ten płaszcz nas okryje otrzymujemy niezwykłą zdolność miłości drugiego człowieka, zdolność przebaczania, wypełnienia prawa nie z przymusu, a w prawdziwej wolności.

Jezus dzisiaj w Ewangelii mówi nam: jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. 

Niech to Słowo nas przeniknie i będzie nieustannym wezwaniem do budowania prawdziwej miłości.