Zdjęcie: Foto: Talal Traboulsi/via REUTERS
We wtorek wieczorem w bejruckim porcie doszło do potężnego wybuchu, w wyniku którego straciło życie co najmniej sto osób o ponad 4 tysiące są ranne. Wybuch spowodował wielkie zniszczenia i był odczuwalny w oddalonym o 240 km od stolicy Libanu Cyprze.
Władze Libanu podają, że bilans ofiar wciąż rośnie, wiele osób jest przysypanych pod gruzami.
Przyczyną tragedii był wybuch składowanej w porcie 2750 ton saletry amonowej, która wcześniej została skonfiskowana przez władze i była przechowywana bez należytych zabezpieczeń.
Najwyższa Rada Obrony Libanu zaleciła rządowi ogłoszenie Bejrutu miastem dotkniętym katastrofą i wprowadzenie w mieście stanu wyjątkowego. Prezydent ogłosił trzydniową żałobę narodową.
Zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie zwracają się w tym trudnym czasie w o pomoc do św. Szarbela. „On nie ma żadnych geograficznych ani religijnych ograniczeń. Kiedy ludzie proszą - odpowiada” - zapewnił o. Louis Matar, rektor sanktuarium św. Szarbela. Znajduje się ono na terenie klasztoru, w którym przez prawie 20 lat mieszkał ten maronicki mnich i pustelnik. Każdego roku przybywa tu około 4 milionów pielgrzymów, zarówno chrześcijan jak i muzułmanów. W księdze cudów przypisywanych świętemu, która prowadzona jest w klasztorze, znajduje się wiele świadectw złożonych przez muzułmanów, którzy za wstawiennictwem św. Szarbela doświadczyli łaski.
Zdjęcie: REUTERS/Remo Casilli/NTB Scanpix.
Podczas audiencji środowej Papież Franciszek wyraził solidarność z Libańczykami. Zapewnił o swej modlitwie za ofiary tragicznej eksplozji. Ojciec Święty wezwał również wspólnotę międzynarodową, aby pomogła Libanowi pokonać poważny kryzys, który ten kraj przeżywa.
„Módlmy się za ofiary i ich rodziny - powiedział Franciszek. – Módlmy się też za Liban, aby przy zaangażowaniu wszystkich jego grup społecznych, politycznych i religijnych mógł stawić czoło tej tragicznej i bolesnej chwili, i z pomocą wspólnoty międzynarodowej przezwyciężyć poważny kryzys, przez który przechodzi”.
Ks. Szewczyk ze Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis” podkreśla, że Libańczycy bardzo potrzebują pomocy z zewnątrz. Sami nie są w stanie podnieść się z obecnej sytuacji. Zauważa, że centrum Bejrutu do złudzenia przypomina teraz zrównane z ziemią Aleppo. Zdjęcie: REUTERS/Issam Abdallah/NTB Scanpix