Przejdź do treści
Obraz
Opublikowane 16. Czerwiec 2020 | Uaktualniono 16. Czerwiec 2020

Obraz

 

 

Podczas wczorajszej Mszy Krzyżma Świętego biskup Bernt Eidsvig wyraził radość z możliwości odprawiania Mszy z udziałem większej ilości wiernych. Sprawowana 15 czerwca w parafii św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Oslo Msza Olejów była pierwszym nabożeństwem odprawionym z udziałem 200 wiernych. Z dniem 15 czerwca w Norwegii zostały bowiem złagodzone przepisy dotyczące  pandemii.

 

 

Więcej na temat nowych przepisów w czasie pandemii przeczytasz tutaj 

 

 

Biskup Bertn Eidsvig powiedział w swojej homilii:

Świętujemy wspólnotę w Chrystusie, którą dają nam sakramenty. Odprawiamy Mszę, modlimy się i dziękujemy za życie kapłańskie w służbie sakramentów. Tym razem szczególnie ważne jest, aby poprosić Boga o  chorych, o to, aby  zapewnił On Swoim kapłanom „ekwipinek” - olej chorych, którego potrzebują, aby łagodzić cierpienie i ból. Niech poprzez nasze pośrednictwo Bóg leczy, łagodzi, pociesza, wspiera chorych, a także tych, którzy opłakują zmarłych, i tych, którzy są pełni niepokoju. Niech nikt nie umiera, ani nie walczy z poważną chorobą bez wzmocnienia jakie daje namaszczenie.

«Don’t waste a crisis,» (Nie marnuj kryzysu) - mówi się po angielsku. Znaczy to m.in. że to my sami decydujemy, czy coś dobrego wyniknie z kryzysu. Kiedy trzy miesiące temu ogłoszono obostrzenia związane z koronowirusem, pozostaliśmy bez planu awaryjnego, nie wiedząc, co możemy zrobić, aby dotrzeć do wiernych w nadchodzącym czasie. Musieliśmy przemyśleć jakie zasoby posiadamy, w czasie gdy wierzący zostali odsunięci od Mszy.

Poszło niezwykle szybko. W ciągu kilku dni znaleziono rozwiązania techniczne do przeniesienia Mszy. Dziwnie było stać samotnie w kaplicy diecezji i patrzeć, jak Msze są transmitowane przez telefon komórkowy, a odpowiedzi w czasie Mszy są czytane w otwartych drzwiach. Jednak tysiące osób widziały całość lub część tych Mszy na katolsk.no. Z upływem tygodni sprzęt został znacznie ulepszony i wiele osób  twierdzi, że podobają im się transmisje. Nie jest to jednak to samo, co uczestnictwo we Mszy i przyjmowanie Komunii Świętej.

Śmiem twierdzić, że z kryzysu wynikają dobre doświadczenia. Najważniejszym doświadczeniem jest to, że Bóg daje nam siłę, której potrzebujemy, nawet gdy nie możemy uczestniczyć we Mszy. Dużo osób prawdopodobnie uważało, że termin „komunia duchowa” oznacza coś nieosiągalnego i przytłaczającego. Jednak teraz od wielu ludzi słyszę coś zupełnie innego. Poza tym uważam, że głęboka potrzeba Mszy i samej społeczności jest bardzo cenna. Nikt nie tęskni za formalnością; wszyscy tęsknią za tym, co kochają”.

 

Całą homilię przeczytasz tu