Przejdź do treści
Obraz
Opublikowane 16. Maj 2020 | Uaktualniono 16. Maj 2020

Obraz

"Często przy drodze w górach są co kilkanaście metrów ustawione wysokie słupy, które zimą, nawet przy dużym śniegu, pokazują którędy biegnie droga. Można powiedzieć, że czym te słupy dla drogi, tym przykazania dla naszego życia. Ciągle wskazują właściwy kierunek"  

 

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.

To pierwsze zdania z dzisiejszej Ewangelii, którą słuchamy w szóstą już niedzielę czasu Wielkanocy.

Zwróćmy uwagę, że Jezus wypełnienie przykazań bardzo konkretnie łączy z dwoma innymi ważnymi sprawami, a mianowicie z miłością i prawdą. Wydaje się to być takie oczywiste, ale czy tak jest do końca? Zwróćmy uwagę, że sam Jezus mówi nam dzisiaj o świecie, który nie chce przyjąć Ducha Prawdy. Mało tego, zwraca uwagę, że świat tego Ducha ani nie widzi, ani nie zna. Przychodzi na myśl pytanie: dlaczego Go nie widzi i nie zna? Nie chce, czy nie może zobaczyć i poznać? Może te pytania wydają się nam jakimś „filozofowaniem”, ale tak nie jest. Powinniśmy stawiać sobie pytania o fundamenty, o istotę, bo ostatecznie to są pytania o prawdę.

Żyjemy w czasach, kiedy często prawda obiektywna jest  zastępowana prawdą subiektywną. Nieraz może nawet spotykamy ludzi, którym wydaje się , że tylko to, co oni mówią jest prawdą i za nic nie chcą przyjąć prawdy obiektywnej. Taka postawa w konsekwencji prowadzi do tego, że zaczynamy się gubić. Wielu w takiej sytuacji zaczyna niestety „uciekać” w świat wirtualny, używki itd. Odejście od prawdy, powoduje również to, że nawet zachowanie przykazań zaczynamy traktować jako ciężar. Zwykła norma, którą muszę wypełnić. Dlatego pojawia się dzisiaj często selektywne traktowanie Bożego Prawa. To, co mi pasuje i jest wygodne przyjmuję, to, co trudne odrzucam i mam spokój. Czy aby na pewno spokój?

Ewangelia, jak zresztą całe Słowo Boże tej niedzieli, zwraca naszą uwagę właśnie na kwestie Miłości i Prawdy. Świadomie napisałem te dwa słowa wielką literą, wskazując na nie jako na wartości. Zwróćmy uwagę, co mówi dzisiaj św. Piotr w drugim czytaniu: A z łagodnością i bojaźnią Bożą zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia właśnie przez to, co wam oszczerczo zarzucają. Lepiej bowiem – jeżeli taka wola Boża – cierpieć, czyniąc dobrze, aniżeli źle czyniąc.

Ten fragment bardzo dobitnie pokazuje, że kłamstwo i fałsz w zderzeniu z prawdą obiektywną przyniosą zawstydzenie nie okłamywanemu, a kłamcy.

Zdaję sobie sprawę, że Prawda jest wartością wymagającą, ale jeśli zostanie do niej dodana Miłość, to wszystko jest możliwe do osiągnięcia. Popatrzymy na Chrystusa, w tylu różnych sytuacjach zawsze łączył ze sobą prawdę i miłość. Ktoś powie: „no, tak Jezus, tak potrafił, ale ja nie jestem Jezusem”. Tak zgadza się: dlatego mamy dane przykazania, które pokazują nam drogę. Przychodzi mi na myśl, obraz właśnie tutaj z Norwegii, często przy drodze w górach są co kilkanaście metrów ustawione wysokie słupy, które zimą, nawet przy dużym śniegu, pokazują którędy biegnie droga. Można powiedzieć, że czym te słupy dla drogi, tym przykazania dla naszego życia. Ciągle wskazują właściwy kierunek.  I tak jak tych słupów, nikt nie rusza i nie przestawia, bo przecież stoją one z troski o dobro ludzi, tak i również Bóg dał Swoje prawo, nie żeby nas poniżać, ale aby nas zbawić. Jeśli myślimy sobie: nie umiem, nie potrafię, nie dam rady, to weźmy sobie do serca słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was.

Jeszcze jedna myśl na koniec. Dzisiaj Norwegia przeżywa Święto Narodowe. Rocznicę przyjęcia Konstytucji. Przyjęto pewien zbiór podstawowych norm, które mają wyznaczać drogę. Jako chrześcijanie mamy właśnie prawo Boże i to prawo ludzkie łączyć jako prowadzenie na drodze do zbawienia.