W ostatnią niedzielę, w parafii św. Olafa odbyła się żywa szopka. Już po raz trzeci mieliśmy okazję, kultywować w Oslo piękną tradycję zapoczątkowaną przez św. Franciszka z Asyżu. Była to również okazja do zaśpiewania kolęd w różnych językach i rozmów z ludźmi.
Tekst i zdjęcia: Marta Tomczyk
Niedziela radości
Żywa szopka w parafii św. Olafa została zorganizowana w III niedzielę Adwentu zwaną niedzielą Gaudente, czyli niedzielą radości. Owa radość udzielała się wszystkim uczestnikom szopki i jarmarku.
Uczestnicy rozmawiali ze sobą i siedzieli przy ogniu. Chóry śpiewały kolędy w różnych językach. Inni spontanicznie się dołączali. Przy żywszych rytmach widać było również tańczących.
Zapytałam proboszcza parafii św. Olafa, ks. Påla Bratbaka (na zdj. powyżej z lewej), o to jak czuje się w tym dniu:
– To niedziela Gaudente, jestem szczęśliwy!
– Który to już raz parafia św. Olafa organizuje żywą szopkę?
– To już po raz trzeci. Idea ta się rozwija.
– Ile osób dzisiaj przyszło?
– Żywa szopka trwa od godziny 9 do 16, więc przewinęło się naprawdę dużo osób. Trudno mi powiedzieć, ile dokładnie.
– Jak myślisz, co jest najważniejsze w tym dniu?
– Najważniejsze jest to, że tak wielu wiernych z naszej parafii przyszło. Odprawiamy wiele Mszy w dwóch kościołach, w św. Olafie i św. Józefie, jednak trudno wszystkim się spotkać w jednym czasie. Jednak dzisiaj była taka okazja. Stworzyliśmy miejsce spotkań między dwoma kościołami, gdzie ludzie mogą być razem. Wspaniale, że różne chóry przyszły, aby zaśpiewać kolędy.
Marie, która urodzi dziecko w Wigilię
Najważniejszą częścią wydarzenia była oczywiście żywa szopka. Młodzi ludzie, którzy odtwarzali postacie Maryi, Józefa, Magów i Aniołów byli ubrani w odpowiednie stroje, co możecie zobaczyć na zdjęciach. Warto dodać, że aktorom towarzyszyły również dwie owce, które zachowywały się nadzwyczaj spokojnie i chętnie pozowały do zdjęć oraz dawały się głaskać dzieciom.
Zapytałam Marie Foss (na zdj. powyżej), która w tym roku odtwarzała Matkę Boską, o to jak czuje się w tej roli:
– To bardzo miłe i fantastyczne uczucie grać rolę Maryi lub raczej być tak wspaniałą kobietą.
Tradycją jest, że rolę Maryi odtwarza kobieta, która spodziewa się dziecka. Podobnie było w tym roku, dlatego pozwoliłam sobie zdać Marie osobiste pytanie, o to kiedy przyjdzie na świat jej dziecko.
– Za dziewięć dni.
– To będzie w Wigilię! Trudno było wybrać lepszą osobę do roli Maryi. Trzymamy kciuki, żeby wszystko poszło szczęśliwie.
Na jarmarku można było również kupić świąteczne stroiki i ręcznie wykonane prezenty świąteczne. Serwowana był również kawa, ciasta oraz grillowana, polska kiełbasa. Przyznam, że z trudem dopchałam się do grilla, gdzie Dominika Horeczy i Iwona Hansen przez cały dzień „czyniły honory polskiej kuchni”.
– Sprzedaliśmy dzisiaj bardzo dużo kiełbasy. Ludzie poznali już polskie wędliny i bardzo je lubią. Nie nadążamy grillować - powiedziała Iwona Hansen, członek rady parafialnej w parafii św. Olafa.
Wpływy z tegorocznego jarmarku bożonarodzeniowego trafiły do rąk Caritas na rzecz projektu realizowanego w Kolumbii, kraju, który przed podpisaniem traktatu pokojowego w listopadzie 2016 r. przez 50 lat cierpiał z powodu wojny domowej. Caritas odgrywał kluczową rolę w procesie pokojowym. Działania tej organizacji wspierają budowanie pokoju, pojednanie, wspieranie demokracji, zapewnienie drobnym rolnikom bardziej wydajnego rolnictwa, poprawę bezpieczeństwa żywnościowego, zmniejszenie ubóstwa, wzmocnienie pozycji kobiet i zapewnienie szkolenia zawodowego.
Zapraszamy za rok!
Od lewej: Dominika Horeczy i Iwona Hansen serwowały polską kiełbasę... nie nadążając grillować