"Fizycznie jestem Norwegiem i trochę Duńczykiem, ale mentalnie jestem bardziej Polakiem" - wyznaje Christian Kjelstrup. Zdjęcie: prywatne Ch. Kjelstrup
Wielu Norwegów zna Polaków, którzy budują, malują i sprzątają nasze domy, ale ja jestem zainteresowany pokazaniem innej Polski. Interesuje mnie wymiana kulturowa. Polska to kraj o bogatej kulturze, o czym mogłem się przekonać odwiedzając wiele razy ten kraj i spotykając się z polskimi twórcami.
Tekst: Marta Tomczyk-Maryon
W Teatrze Narodowym w Oslo możemy obejrzeć spektakl przygotowany na podstawie poezji Wisławy Szymborskiej. Livet er den eneste måten to przedstawienie przeznaczone zarówno dla norweskiej jak i polskiej publiczności. W recenzjach, które do tej pory ukazały się na łamach norweskiej prasy przeważają jednoznacznie pozytywne opinie. To „piękne, intymne przedstawienie” napisała Mona Levin w Aftenposten. Kjersti Jull z Vårt Land również nie kryła zachwytów i określiła spektakl jako „uwalniającą godzinę poezji, która z sukcesem przekazuje esencję twórczości Szymborskiej”.
Polską recenzję sztuki i rozmowy z widzami możecie przeczytać tutaj
Tu znajdziecie link do biletów, które można kupić z 50- procentowym rabatem
Spektakl przygotowany przez Teatr Nardowy w Oslo ma ten sam tytuł, co zbiór poezji w tłumaczeniu Kjelstrupa. Zdjęcie: Marta Tomczyk-Maryon
Premierze przedstawienia towarzyszyły różne imprezy towarzyszące, jedną z nich była ciekawa inicjatywa Christiana Kjelstrupa. Livets bokhandel (nazwany również popupbutikken) to biało-czerwony pawilonik, który został wybudowany przy jednym z wejść do Teatru Narodowego w Oslo. Przez kilka dni był on miejscem, które można by nazwać „małą Polską”. Mieściła się tam bowiem szczególna księgarnia, która sprzedawała tylko jedną książkę - wiersze Szymborskiej w tłumaczeniu Kjelstrupa. Wszyscy, którzy odwiedzili popbutikken skosztowali również przysmaków polskiej kuchni, mieli okazję posłuchać jazzu i spotkać się z polskimi i norweskimi miłośnikami poezji. Miła i niewymuszona atmosfera zachęcała do rozmów, tym bardziej, że wszystkich gości serdecznie witał sam pomysłodawca tego projektu. Skorzystałam i ja z okazji do rozmowy.
– Jesteś tłumaczem wierszy Szymborskiej na język norweski, miałeś okazję przeprowadzić z nią wywiad i pisałeś o jej wierszach. Jestem ciekawa, co odkryłeś w poezji Wisławy Szymborskiej dla siebie?
– Ona była polską poetką, która pisała o polskich doświadczeniach, także o Auschwitz, chociaż nie w bezpośredni sposób. Dzięki temu ma to wymiar bardziej uniwersalny, dotyczy całej ludzkości. Szymborska podziwiała każdą istotę i nie uważała życia za pewnik. Dzisiaj wielu z nas, ja także, ciągle się spieszy, zdąża każdego dnia z punktu A do punktu B i irytuje się, gdy np. trzeba zapłacić opłatę parkingową lub czegoś się zapomni podczas zakupów. Jesteśmy zajęci tylko sobą, swoim życiem. Natomiast Szymborską zajmuje życie w ogóle. Ona pokazuje, że życie jest równocześnie niesamowite i przypadkowe, pisze o tym kim naprawdę jesteśmy. Szymborska pokazuje, że życie jest równocześnie cenne i przypadkowe. Prezentuje świat w nowy sposób, czyli robi dokładnie, to co powinna robić poezja i literatura. Przykładem takiego nowego spojrzenia jest np. Kot w pustym mieszkaniu, wiersz napisany po śmierci ukochanego, Kornela Filipowicza. Wiersz o śmieci widzianej z perspektywy kota, ale czytając ten wiersz rozumiem, że życie jest bardziej złożone, że pozwala mi spojrzeć na świat z innej perspektywy.
"Jesteśmy zajęci tylko sobą, swoim życiem. Natomiast Szymborską zajmuje życie w ogóle. Ona pokazuje, że życie jest równocześnie niesamowite i przypadkowe". Zdjęcie: Marta Tomczyk-Maryon
– Jak sądzisz, czy przygotowane przez Teatr Narodowy przedstawienie jest przeznaczone bardziej dla Norwegów czy Polaków?
– Dla jednych i drugich. Przedstawienie jest po norwesku, jednak teatr przygotował również teksty w języku polskim. Książka Livet er det eneste måten z moimi tłumaczeniami wyszła sześć lat temu. I czytałem ją przed publicznością, którą stanowili emeryci, studenci, śmieciarze, ludzie wszelkich zawodów. Wielu uważa, że współczesna poezja jest skomplikowana, czasem dziwna, ale Szymborska jest dostępna, pod pewnym względem „łatwa” i równocześnie mądra. To poezja dla wszystkich. Mój pomysł z popupbutikken to chęć zainicjowania lepszej wymiany kulturowej. Wielu z nas zna Polaków, którzy budują, malują i sprzątają nasze domy, ale ja jestem zainteresowany pokazaniem innej Polski. Interesuje mnie wymiana kulturowa. Polska to kraj o bogatej kulturze, o czym mogłem się przekonać odwiedzając wiele razy ten kraj i spotykając się z polskimi twórcami. Na przykład z Kapuścińskim i wieloma innymi współczesnymi pisarzami, z którymi miałem okazję zrobić wywiady. Kocham także polską muzykę i zawsze mam ochotę pojechać do Polski.
– Wygląda na to, że jesteś pół-Polakiem….
– Fizycznie jestem Norwegiem i trochę Duńczykiem, ale mentalnie jestem bardziej Polakiem.
Christian Kjelstrup jest krytykiem literackim, tłumaczem i popularyzatorem literatury. Pracuje jako redaktor w wydawnictwie Aschehoug i w piśmie Samtiden.
Artykuł Christiana Kjelstrupa o Szymborskiej przeczytasz tu
Zobaczcie krótki film o popupbutikken
W najbliższą sobotę 9 lutego w Teatrze Narodowym w Oslo o godz. 16.00 odbędzie się spotkanie poświęcone twórczości Szymborskiej. Rozmawiać będą dawny sekretarz Szymborskiej Michał Rusinek, Christian Kjelstrup i Nina Witoszek. Spotkanie będzie prowadzone w języku angielskim.
Wislawa Szymborska
Kot w pustym mieszkaniu
Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisneęł się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no sie pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
Tu znajdziesz krótki film ze spektaklu w Teatrze Narodowym w Oslo
Artykuł na temat Szymborskiej znajdziesz tu